Abrakadabra po francusku czyli Les espaces d’abraxas

Wybierzmy się tym razem do podparyskiego Noisy-le-Grand, właśni, grand – olbrzymi, pasuje tu idealnie. Bo oto widzimy niezwykłe osiedle, przytłaczające swoją, wydawałoby się, bezgranicznością.

Inspirowane sztuką greków, przeniesione na łamy XX wiecznej architektury bloki, są przykładem niezwykłej wizji Ricardo Bofilliego, hiszpańskiego postmodernistycznego architekta. Projekt był też miejscem zdjęć dla takich produkcji jak „Brazil” z roku 1985 gdzie grał między innymi Robertem de Niro, czy „Igrzyska Śmierci. Kosogłos. Cz.2”, którego chyba nikomu nie trzeba przedstawiać.

Na planie teatru starogreckiego mieści się kompleks obejmujący 600 mieszkań. Wszystko to podzielono na 3 budynki; Teatr, Łuk i Palacio. Ostatni z nich, znajdujący się od wschodu, ma ortogonalny, prostopadły kształt co zapewnia mieszkańcom poczucie bezpieczeństwa i prywatności.

Wizualnie jest najcięższą częścią całej infrastruktury. Przeprucia okien przedzielone zostały pilastrami, czyli płaskimi filarami, nieznacznie wychodzącymi poza lico ściany. Całość utrzymana w stonowanej kolorystyce.

Le Théâtre

Wciąż monumentalną, jednak kontrastującą z Palacio jest „Le Théâtre” . Zdecydowanej lekkości nadają mu ciekawie mieniące się w słońcu przeszklenia, ciągnące się przez całą wysokość wykuszy salonów lub sypialni. Półkolisty, rytmiczny szkielet wprowadza teatralności całemu przedstawieniu.

Łuk

Łuk, dający miejsce 20 mieszkaniom jest centralnym punktem całego przedsięwzięcia. Dodatkowo może spełniać funkcje ozdobną, przez swój romantyczny wydźwięk.

Efekt blichtru, bogactwa formy dodatkowo potęgują przeskalowania. Relacje między elementami zostały zdynamizowane poprzez odwrócenie struktur i dokładnie przemyślany balans na granicy dysproporcji.

Zielony dach

Fasada z prefabrykatów wprowadza nas we własny, zamknięty świat. Dla zharmonizowania przestrzeni z budynkiem wykorzystano jasne odcienie ochry i fioletu przełamanego błękitem. Ciekawym elementem, niedostępnym dla mieszkańców jest zielony dach. Bardzo modny i ekologiczny, wykorzystujący naturalne walory Ziemi do ochrony przed nadmiernym nagrzewaniem się budynku.

Nawet tak ciekawe przedsięwzięcia mają swoje problemy

Pamiętajmy jednak, że architektura to nie tylko zlepek betonu, szkła, metalu i drewna, ale są to także ludzie. Bo to właśnie dla nich powstają osiedla takie jak Les espaces d’abraxas. Od paru lat pojawia się pomysł zburzenia niezwykłego kompleksu.

Powodów można wymienić kilka, projekt został zamówiony przez władze, miał ściągać ludzi ze stolicy, jednocześnie podnosząc rangę ich życia. W ten sposób powstało 600 mieszkań socjalnych w zamkniętym kompleksie, bez sklepów czy infrastruktury rozrywkowej. Z dopłatami jakie należą się lokatorom bywało różnie. Opinia krążąca wśród francuzów też nie pomaga.

Samo założenie, niekonwencjonalne jak na tamte czasy, kiedy to święciły tryumfy projekty nowatorskiego architekta Le Corbusiera, największego przedstawiciela modernizmu. Myślą przewodnią Ricarda Bofilliego było stworzenie wspólnoty, gdzie nikt nie będzie zwracał uwagi na poziom życia. Wszyscy mieli być równi.

Nazwa osiedla też oczywiście nie jest przypadkowa. Abraxas, zapewne większość z Was od razu kojarzy to słowo z czarodziejstwem. Zdecydowanie idziecie w dobrym kierunku. Imię to hellenistyczne dokumenty przypisują magicznej logice, jest także synonimem pełni. W Persji służyło za określenie Najwyższego Bóstwa. Dzięki temu widzimy jak bardzo ważne znaczenie dla twórcy miał rozmach i monumentalizm budowli.

Gdyby spojrzeć od strony architektonicznej, dzieło to jest – właśnie – aż ciężko znaleźć odpowiednie słowo by oddać uczucie towarzyszące przy spotkaniu z nim: monumentalne, niepowtarzalne, wręcz agresywne w swoim kształcie, stłumione delikatnością użytych kolorów. Z drugiej strony, jak wszystko, ma swoje mankamenty, które niestety, któregoś dnia mogą zaważyć nad losem osiedla.

źródło zdjęć: ricardobofill.com

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *