Zamek Krzyżtopór w Ujeździe – architektura i historia

Dziś Moi Drodzy przeniesiemy się do czasów Wazów, a dokładniej drugiej połowy XVII wieku. Wtedy właśnie, w obecnym Ujeździe powstał zamek Krzyżtopór w konwencji „palazzo In fortezza”, czyli umocnienia bastionowego.

Architekt Wawrzyniec Senes, stworzył projekt przechodzący najśmielsze oczekiwania. Pełen przepychu, rozmachu, symboliki i pomysłowości – taki jest właśnie Krzyżtopór.

Sam zamek Krzyżtopór w Ujeździe nosił tytuł największego w całej Europie, aż do momentu budowy francuskiego Wersalu, pałacu najpotężniejszego władcy naszego kontynentu w tamtych czasach. Stało się to w roku 1682, a więc prawie 40 lat po wybudowaniu Krzyżtoporu.

Zamek Krzyżtopór był też pełen symboliki

Tajemniczość tego miejsca zaczyna się już od samej nazwy warownej ruiny. Krzyż, najprawdopodobniej pochodzi od wiary Krzysztofa Ossolińskiego. Jest jednak jeszcze jedna teoria mówiąca o tym, że krzyż pochodzi od imienia właściciela posiadłości. Topór zaś to symbol rodu Ossolińskich.

W projekcie wszystko zostało przemyślane w najmniejszym szczególe. Na planie pięcioramiennej gwiazdy wznosi się dumnie mór obronny, z którego odchodzi kolejno pięć bastionów.

Zbliżający się do bramy zamku mogą dostrzec wielką literę „W”. Jej znaczenie nie jest do końca znane. Według niektórych pochodzi ona od zainteresowania Ossolińskiego magią. Druga szkoła twierdzi jednak, że jest to po prostu znak wiecznego trwania.

Kabalistyczno – numerologiczne wpływy zainteresowań Krzysztofa Ossolińskiego możemy dostrzec także w samej kubaturze zamku. Jest ona przesycona symboliką.

Na planie widnieją cztery dziedzińce, odnoszące się do pór roku. Dwanaście sal balowych to liczba miesięcy, pięćdziesiąt dwie komnaty – to tygodnie, siedem wież czyli siedem dni w tygodni, a trzysta sześćdziesiąt pięć dni w roku zostało ukazane w liczbie okien.

Przekraczając bramę zamku nie sposób przeoczyć wieżę zegarową – pomysł samego fundatora. Tarcze wychodziły na wszystkie strony świata. Jak wszystko w tej niezwykłej budowie i ona owiana jest legendą.

Z niektórymi symbolami na zamku Krzyżtopór były też związane legendy

Według niej Krzysztof Ossoliński sprowadził do swej posiadłości dwóch murzynów. Przydzielił im zadania właśnie na tej wieży zegarowej. Jeden z nich był odpowiedzialny za wybijanie kwadransów, drugi zaś godzin.

Kiedy znajdziemy się na dziedzińcu, od razu rzuca nam się arkadowa zabudowa fasady. To właśnie tam znajdowało się niegdyś aż 47 popiersi najznamienitszych ówcześnie arystokratów. 

Wnętrza zamku Krzyżtopór w Ujeździe też zachwycały

O tym, że zamek był urządzony z niezwykłym rozmachem nie trudno się domyślić. Jednak nic tak nam tego nie odda jak sala balowa, nad którą, zamiast zwykłego stropu, znajdowało się ogromne akwarium ze złotymi rybkami.

Ponadto legenda głosi, że 300 koni w stajni oglądały się w kryształowych lustrach i jadły z marmurowych żłobów. Rozmach? To zdecydowanie za mało powiedziane.

Nie tylko ponad naszymi głowami w zamku działy się cuda. Wiele badaczy sądzi, że pod budowlą mieścił się podziemny korytarz łączący zamek Krzyżtopór w Ujeździe z oddalonym o około 20 km rodzinnym zamkiem Krzysztofa w Ossolinie. Ponoć miał tam powstać ze względów bezpieczeństwa, w razie potrzeby ucieczki.

O Krzyżtoporowych w Ujeździe legendach słów kilka

Jeśli jednak nadal czujecie niedosyt legend, to przytoczę Wam jeszcze dwie, bo co to za zamek gdy nie straszą w nim duchy, prawda?

W Krzyżtoporze żyła niegdyś kobieta lubiąca się w okrutnych zabawach. Miała ona białego pieska, którego zawsze brała ze sobą do nowoprzybyłych gości. Jeśli któryś został obszczekany, krewna Ossolińskiego dzwoniła dzwoneczkiem. Wtedy ktoś ze służby zamykał „nieprzyjaciela” w lochach, gdzie przybysz umierał śmiercią głodową.

Wieść o okrutnej kobiecie szybko rozeszła się po okolicy. Pewien dworzanin, dowiedziawszy się o wszystkim udał się do fortecy. Oczywiście został obszczekany przez pupila, jednak zamiast zostać wtrąconym do lochów, wyciągnął swój miecz i ściął damie głowę.

Teraz, kiedy wybierze się któryś ze śmiałków na nocny spacer po ruinach, często przynosi wspomnienia Białej Damy, bądź towarzyszącego jej Baldwina– syna Krzysztofa Ossolińskiego. Historia głosi, że zobaczymy go w stroju husarza, przeszyty strzałą, którą został ugodzony podczas jednej z bitew.

Sam fundator zamku Krzyżtopór w Ujeździe nie nacieszył się nim za długo. Zmarł niespełna rok po ukończeniu budowy.

Fortyfikacja zaś zaczęła popadać w ruinę już 10 lat później, podczas potopu szwedzkiego. Skandynawowie uciekając z Polski zabrali ze sobą większość wyposażenia. Jednak do kompletnego spustoszenia doszło gdy wkroczyli Rosjanie w trakcie konfederacji barskiej w 1770 roku. Zabrali resztę z ostałych się jeszcze drogocenności, pozostawiając za sobą tylko zgliszcza dawnej świetności Krzyżtoporu.

źródło zdjęć: krzyztopor.org.pl

Dodaj komentarz

Twój adres e-mail nie zostanie opublikowany. Wymagane pola są oznaczone *